O spotkaniu z Dyrektorem Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu prof. Włodzimierzem Suleją zorganizowanym przez Komisję Zakładową NSZZ .Solidarność. przy Politechnice Wrocławskiej w dniu 8 marca 2007 roku tak pisze Tomasz Wysocki z Gazety Wyborczej. Tekst z 9 marca 2007 roku.

"Lustracja niepokoi uczelnie"


Tomasz Wysocki, bm, szem

Na wrocławskich uczelniach zapowiedź lustracyjnej burzy. Dyrektor wrocławskiego oddziału IPN twierdzi, że średnio 20 procent kadry naukowej uwikłało się we współpracę ze służbami bezpieczeństwa. W czwartek tłumaczył, jak będzie przebiegać lustracja szkół wyższych.
Spotkanie na politechnice - prof. Włodzimierz Suleja z IPN i rektor PWr. prof. Tadeusz Luty





Fot. Łukasz Giza / AG
  • Lustracja we Wrocławiu

  • W połowie marca około dwóch tysięcy pracowników politechniki otrzyma od rektora polecenie złożenia oświadczenia lustracyjnego, szefowie innych uczelni też się do tej operacji przygotowują.

    Na przedłożenie dokumentów pracownicy będą mieli miesiąc, potem oświadczenia trafią do Instytutu Pamięci Narodowej, który je zweryfikuje. Prof. Włodzimierz Suleja, szef wrocławskiego IPN: - Najpierw sprawdzane będą te oświadczenia, których autorzy stwierdzili, że nie współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. Uczciwi mogą spać spokojnie.

    Problemy ze snem powinno mieć średnio 20 procent kadry, choć na różnych uczelniach te proporcje mogą się zmieniać. - W jednym z instytutów tajnymi informatorami było 40 procent wykładowców - twierdzi prof. Suleja.

    Kto nie złoży oświadczenia lustracyjnego, będzie zwolniony z pracy. Podobnie skończy się złożenie fałszywego oświadczenia.

    A co z osobami, które przyznają się, że były tajnymi współpracownikami? - Tego ustawa nie precyzuje, zostawiając pracodawcy wolną rękę - wyjaśnia prof. Suleja. - Konsekwencją może być zwolnienie, ale władze politechniki jeszcze tego nie ustaliły - mówi prof. Tadeusz Luty, rektor PWr.

    Lustracja już wywołała ostrą dyskusję na uczelniach. Naukowcy się podzielili. Prof. Ludwik Turko, fizyk z Uniwersytetu Wrocławskiego i znany działacz opozycyjny, twierdzi, że choć ustawa nie jest doskonała, to należy się jej poddać. - Nikomu korona z głowy nie spadnie. To środowisko niezwykle łatwo wybacza i rozgrzesza. Mieliśmy tego przykłady na początku lat 90. Dawnych sekretarzy partyjnych, bardzo szkodliwych, w pełni zaakceptowano. Nie było żadnego ostracyzmu. Trzeba ten wrzód przeciąć.

    Profesor Tadeusz Zipser, dawny rektor politechniki, usunięty ze stanowiska w stanie wojennym, uważa przymus lustracyjny za szantaż: - Rozważam, czy nie odmówić poddania się mu. Jedynym czynnikiem, który może mnie zmusić do złożenia oświadczenia lustracyjnego, jest chęć zachowania pracy. Jeśliby do tego doszło, wyraźnie zaznaczę, że robię to pod przymusem. Zawsze byłem przeciwny lustracji. Przecież to samobójstwo środowisk wywodzących się z "Solidarności". Zbiorowe obrzucanie się błotem wyprodukowanym przez komunistyczne służby bezpieczeństwa zaprzecza ideom, o które ten ruch walczył..

    Aktualności|Strona głowna|